Bycie mamą to jedna z najpiękniejszych, a zarazem najtrudniejszych ról, jakie dane jest nam odgrywać w życiu. Nikt przecież nie mówił, że będzie łatwo. I wcale nie jest. Wyobrażenie
siebie, jako idealnej mamy jest tylko wyimaginowanym obrazem, który
chciałabym, żeby istniał. Niestety, istnieje on tylko w mojej
wyobraźni. Bo macierzyństwo to taki twardy orzech do zgryzienia.
Ja, mama i Jaś, synuś jesteśmy nierozłączni 24 godziny na dobę. Co w tym czasie robimy? Bawimy, tulimy, karmimy, przebieramy, rozmawiamy, czytamy, śmiejemy, spacerujemy, denerwuje(my), krzyczy(my), płacze(my) i tak dalej, i tak dalej. Te trzy ostatnie czasowniki, które dla każdej/każdego z nas są jak przysłowiowa kula u nogi, zmieniły mnie i moje postrzeganie świata dziecka.
Już od samego momentu narodzin Jasia wiedziałam, że będzie ciekawie, będzie się u nas działo. Nie pomyliłam się. Jeden pobyt w szpitalu, drugi, strach, niepewność i ciągłe wzajemne uczenie się siebie nawzajem, nawet na tym etapie naszej cudownej relacji.
Nie trudno się nie zgodzić z powyższym cytatem. Tysiące myśli na minutę, czy na pewno wszystko co robię, robię dobrze? Próby zrozumienia, które nie zawsze były i są udane. Nie oszukujmy się, trafił mi się trudny przeciwnik. Przeciwnik, który zawojował całym moim światem.
Już od samego momentu narodzin Jasia wiedziałam, że będzie ciekawie, będzie się u nas działo. Nie pomyliłam się. Jeden pobyt w szpitalu, drugi, strach, niepewność i ciągłe wzajemne uczenie się siebie nawzajem, nawet na tym etapie naszej cudownej relacji.
,,Wychowanie dziecka to nie
miła zabawa, a zadanie, w które trzeba włożyć wysiłek bezsennych
nocy, kapitał ciężkich przeżyć i wiele myśli [...]"
Janusz Korczak
Nie trudno się nie zgodzić z powyższym cytatem. Tysiące myśli na minutę, czy na pewno wszystko co robię, robię dobrze? Próby zrozumienia, które nie zawsze były i są udane. Nie oszukujmy się, trafił mi się trudny przeciwnik. Przeciwnik, który zawojował całym moim światem.